Miejska legenda głosi, że mieszkaniec tego domu pozbawił się życia. Potem mieli tam zamieszkać pewni małżonkowie. Na krótko, bo w garażu ich samochód miał uruchomić się samoczynnie i omal nie zabić właściciela. Następnie, według opowieści, otwierano tam siedziby firm. Wszystkie jednak szybko się stamtąd wynosiły.
W mieście krążą opowieści o osobie, która nocowała w domu na Woli Justowskiej. Po przebudzeniu znajdowała się na balkonie, mimo że miała położyć się w jednym z pomieszczeń.
Teraz dom stoi opuszczony.